środa, 14 grudnia 2016

Nie jesteś ideałem...


foto: Rachel Preeya Photography, source: pinterest



Nie ma ludzi idealnych.
Nawet, jeśli za takich uchodzą.
Ikona lat 90, cudna ciemnoskóra Naomi Campbell nie znosi swoich... stóp. Lata tańca w balecie sprawiły, że ta właśnie część ciała jest według niej okropna i zniekształcona.
Tysiące, jeśli nie miliony ludzi uważali i nadal uważają ją ją za ideał urody, przepiękną boginię o skórze jak heban i niesamowitych kształtach. Ona zaś skupia się na tych nieszczęsnych stopach...
Linda Evangelista, jedna z ikon modelingu, ta z najwyższej półki. To ona uwiodła Kyle'a Maclachlana, czyli agenta Coopera z "Miasteczka Twin Peaks" (starsze dziewczyny wiedzą :), zagrała w teledysku Georga Michaela "Freedom", była zaręczona  z Fabienem Barthezem - kiedyś czołowym bramkarzem reprezentacji Francji.
Nigdy nie znosiła swojego nosa....

I każda z nas potrafi znaleźć w sobie coś, co sprawia, że czujemy się niedoskonałe, nawet, jeśli otoczenie uważa inaczej.

Ja na przykład nie lubię swoich zębów. Mam małą wadę zgryzu, lekko wystający lewy kieł, który od zawsze jest przyczyną moich kompleksów. Nauczyłam się uśmiechać w określony sposób, zaś po cichu zazdroszczę posiadaczkom pięknego uzębienia.
To samo ramiona! Szerokie, zdecydowanie przewyższające rozmiarem pupę...  Podobno jestem klepsydrą ale wiecie co? Mam ochotę tą klepsydrę roztłuc o glebę! Większość ubrań wygląda na mnie źle, muszę się nagimnastykować jak diabli, by wyglądać jak proporcjonalny człowiek...
A jednak mimo wszystko, generalnie lubię siebie! I kieł i ramiona, to ja ;)

Ciężko stwierdzić, w którym momencie zatraciliśmy granice.
Te, kiedy dziewczyny ze "Słonecznego Patrolu" były ideałami urody, ale na Pamelę ze sztucznym biustem patrzyło się z przymrużeniem oka. Tak, była ponętna i seksowna, ale to PAMELA i jej silikon.... Fajniejsze były te inne, bardziej naturalne. A przynajmniej dla ludzi z mojego pokolenia, dzisiejszych trzydziesto - czterdziestolatków.
Potem nagle nastał wiek XXI i do powiększonego biustu doszły nadmiernie zbotoksowane usta, doczepiane włosy, paznokcie przyklejane w różnych konfiguracjach i wielkie sztuczne tyłki by Kardashians.
Stało się to trendy, modne, pożądane... Preferencje "nowego pokolenia".
A jak dla mnie, zwyczajnie.. .zgłupieliśmy!
Tylko taki wniosek nasuwa mi się, patrząc na obecne "ideały piękna".
Zoperowane i to jakoś nieudolnie, tandetne, kobiety z krwi i kości nie uświadczysz.
Doszliśmy do momentu, kiedy podstawowym wyznacznikiem czegokolwiek jest nienaturalny wygląd pod określony styl.
Jak pod szablon - usta glonojada, sztuczne włosy, nadmiar solarium, tu coś wstrzyknięte, tam ostrzyknięte, rzęsy jak u jelonka Bambi z Disney'a... Taki model kobiety jest teraz lansowany w mediach społecznościowych. A dla mnie to straszne!
Nie, nie przemawia przeze mnie zazdrość.
Nie ma żadnej filozofii w wizycie w klinice chirurgii medycyny estetycznej, u fryzjera, kosmetyczki... Płacisz, robisz co chcesz...Powiększasz, zmniejszasz, przyklejasz.
Tylko po co upodabniać się do plastikowego manekina?

To nasze kompleksy nas definiują!
Bo to ja i nie zmienię sobie rysów twarzy, nie powiększę ust - choć podobno powinnam, bo mi nie pasują do stylizacji!!! (opinia specjalistek z Zeberki, dawno mnie tak nie powaliły czyjeś argumenty :). Taka jestem od zawsze.
Pracujmy nad sobą, bądźmy zadbane, ćwiczmy, malujmy paznokcie, chodźmy do kosmetyczki i nakładajmy maseczki. Wszystko jest dla ludzi.
Ale też akceptujmy siebie takimi, jakimi jesteśmy, nie szukajmy nieosiągalnych "plastikowych" wzorców.
I nie wymyślajmy na siłę - coś, co dla Ciebie jest wadą, dla kogoś innego stanowi zaletę!

20 komentarzy:

  1. Może tak rzęsy żyrafy :) dobrze piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, wszystkie "robione" są na jedno kopyto! niedawno, tak się pogubiłam, która to która, że o mało nie doszłoby do wielkiej kłótni z mężem bo nie odróżniłam jednej od drugiej (zresztą pisałam też o tym) ;D
    no cóż, ideałem się nie jest ale żyć trzeba! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma ideałów i powinniśmy się z tego cieszyć :) Dzięki temu, że staramy się zaakceptować siebie, swoich partnerów ( bo przecież "ideał" również dotyczy charakteru ), rozwijamy się i bardziej poznajemy.
    A co dzisiejszych "ideałów piękna"... Błagam, komu podobają się te napompowane usta? Tym kobietom? Ich partnerom? Przecież to z kilometra widać, że usta są nie naturalne i powiększone, a chyba o to chodzi, że jeśli już coś sobie poprawiamy, to żeby wyglądało to jednak naturalnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. by poprwawic zgryz czy kiel to akurat ortodonta, w ktorego moze warto zainwastowac zamiast w tone plastikowych ciuchow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o plastikowy anonim wrócił, tęskniłam :) masz fetysz na tle tych plastikowych ubrań czy co? :)

      Usuń
  5. mam znajomą która jest idealna... tzn ona ta uważa... i nie ma bata! jest już hehe :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz że nie znosimy w sobie podobnych rzeczy? Również nie lubię swoich zębów i mam nadzieję, że odważę się w końcu coś z nimi zrobić... a ramiona są tak szerokie, że czasem czuje się jak facet, który trenuje bary... br! No ale cóż poradzić, niektóre rzeczy można naprawić, a inne trzeba zaakceptować. Wieczne narzekanie tylko niestety sprawę pogorszy.
    www.xavilove.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mądry tekst. Całkowicie się zgadzam. Jestem za tym, żeby kobiety dbały o siebie ale zawsze pozostawały sobą! Wiele rzeczy u siebie nie lubię ale akceptuję i nie robię z tego problemu. Ty masz wszystko jak to mówią "na swoim miejscu" i jesteś piękną kobietą i tak trzymaj...buziaki...

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaję mi się, że w świecie omnichannel jesteśmy nawet jeszcze bardziej narażeni na nierozsądne kopiowanie wszystkiego...

    OdpowiedzUsuń
  9. Najważniejsze to chyba zaakceptować się takim jakim jest. Wiem, że to takie banalne gadanie i nie zawsze jest to takie łatwe. Ja chyba nauczyłem się nie szukać na siłę mankamentów swojej urody a te, które mam jakoś nie myślę o nich i nie zaprzątam sobie nimi głowy. Jeśli sami nie będziemy mówić dookoła o swoich "minusach" urody to inni ich nie zobaczą, bo tak na prawdę to my sami robimy sobie źle na głowę doszukując się swoich gorszych stron.

    Pozdrawiam :)
    http://pomojemubypawelo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to nie chodzi o szukanie mankamentów na siłę!

      Usuń
  10. masz całkowitą rację, dlatego nie powinnyśmy się zmieniać, a zwłaszcza dla kogoś czy przez kogoś :)

    OdpowiedzUsuń