niedziela, 28 lutego 2016

5 kosmetyków godnych polecenia - ziołowy eliksir do włosów Green Pharmacy, złuszczająca maska do stóp L'Biotica, Lovely trwały błyszczyk Extra Lasting, płyn micelarny Bourjois, krem nawilżający Dermika Meritum Forte

Dłuższa chwila minęła od czasu ostatniego posta kosmetycznego, jednak dopiero niedawno pojawiło się kilka produktów, które mogę Wam z czystym sumieniem polecić.
Do tej pory bądź zużywałam kosmetyki, o których już pisałam, bądź przewinęły się tzw. "rzeczy nijakie" - ani dobre, ani złe. Nijakie właśnie - to najlepsze określenie, szkoda na nie czasu i pieniędzy.
A oto lista moich obecnych ulubieńców.



Green Pharmacy eliksir ziołowy wzmacniający, przeciw wypadaniu włosów
Doradziła mi go Lilly Marlenne, jako produkt przetestowany i skuteczny.
Nie mam jakiegoś wielkiego problemu z fryzurą, dlatego głównie chodziło mi o owo działanie wzmacniające. Niemniej, włosów na głowie nigdy za wiele więc chętnie sięgnęłam po ten eliksir.
Jak podaje producent, nie zawiera parabenów, silikonów i sztucznych barwników, za to jest bogaty w ekstakty z łubinu wąskolistnego, skrzypu polnego, kasztanowca, łopianu większego oraz proteiny sojowe. Pół łąki!
Używam go jedynie do skóry głowy - spryskuję ją robiąc przedziałek co 2-3 cm i wmasowuję kosmetyk.
Obecnie mam już drugą butelkę - włosów wypada zauważalnie mniej, rosną również tzw. "baby hair". Jak dla mnie bardzo zadowalający efekt.
Opakowanie z wygodnym atomizerem, estetyczne.
Gdzie kupić? Drogerie Rossmann (do 29 lutego trwa promocja na kosmetyki do włosów tej marki,wobec tego skusiłam się również na nagietkowy szampon i po dwóch myciach wygląda to zachęcająco :)
Cena: obecnie w promocji: 5,39 zł, regularnie 7 ,89 zł, tak czy tak bardzo przystępna




Złuszczająca maska do stóp L'biotica
Absolutny hit, jeśli chodzi o domowy pedicure!
Łatwy i wygodny produkt w formie foliowych "skarpetek" nasączonych płynem na bazie kwasów owocowych, z dodatkiem mocznika, ekstraktu z papai, cytryny oraz rumianku. Zakładamy je na stopy, wkładamy na wierzch grubsze bawełniane skarpety i czekamy 60-90 minut, po czym zdejmujemy i zmywamy resztki specyfiku ciepłą wodą.
Działanie widać po kilku dniach i trwa to ok tygodnia - to chyba jedyny minus tego kosmetyku - skóra łuszczy się dość mocno, co nie wygląda estetycznie. Jednak warto, bo po tej fazie stopy są mięciutkie i delikatne. Oczywiście stopień wygładzenia zależy od tego, jak bardzo naskórek jest zrogowaciały, dlatego producent zaleca powtórzenie kuracji po miesiącu. Jako, że wiosna za pasem, to ostatni dzwonek na jedną lub dwie sesje z tą maską, zanim wskoczymy w odkryte sandałki.
Gdzie kupić? Apteki i drogerie.
Cena: w Częstochowie apteka na Jagiellończykach, gdzie ja się zaopatruję: 11,99 zł, podobno w innych waha się w granicach do 15 zł




Lovely błyszczyk do ust Extra Lasting
Odkryty dzięki Ewie, która ma piękne, pełne usta, czego jej bardzo zazdroszczę :) U niej właśnie zobaczyłam "środkowy" róż ze zdjęcia powyżej i zachwyciłam się od razu, a po usłyszeniu, że owe błyszczki są:
a) matowe
b) bardzo trwałe (jak tint, "wgryzają" się i nie zostają np. na filiżankach podczas picia kawy, ciężko je również zjeść z posiłkiem czy zetrzeć chusteczką)
c) tanie!
postanowiłam również się zaopatrzyć. Akurat trwała rossmanowska promocja "- 49 % na kolorówkę" więc wzięłam wszystkie 3 dostępne odcienie - brudny róż a la nude, ciemny i żywy wpadający w fiolet oraz klasyczną czerwień. Używam ich i bardzo sobie chwalę, zalety wymieniłam powyżej :)
Gdzie kupić? Drogerie Rossmann
Cena: regularnie 8,99 zł




Płyn micelarny Bourjois
Lekki jednofazowy produkt, który kupiłam z sympatii do marki oraz ceny - był w Super Pharm w promocji po 4,99 zł. Muszę przyznać, że była to nader trafna decyzja.
Micel jest lekki, bezzapachowy, hipoalergiczny, nie podrażnia skóry ani okolic oczu (używam go do kompleksowego demakijażu twarzy). Nie zostawia tłustej powłoki, szybko się wchłania.
Dodatkowy plus z ładne, estetyczne opakowanie.
Gdzie kupić? Drogerie np. Super Pharm
Cena: regularnie ok. 10 - 13 zł




Krem nawiżający Dermika Meritum Forte
Z marką nie miałam do tej pory wiele wspólnego z racji tego, że jest dość droga, poza tym moja cera naczynkowa bardzo lubi serie jej dedykowane z Eris. Jednak postanowiłam na chwilę zrobić przerwę od Lirene i Pharmaceris, by skóra za bardzo nie przyzwyczaiła się do kosmetyku, co sprawi, że przestanie być skuteczny.
Ten krem kupiłam spontanicznie w Super Pharm - powyżej pewnej ustalonej kwoty zakupów posiadacze karty stałego klienta mogą nabyć promocyjne produkty w mocno obniżonej cenie, z czego często korzystam. Kosztował mnie jedynie 14,99 zł a więc bardzo przystępnie, a byłam ciekawa czy Dermika to rzeczywiście taka rewelacja.
Nie rozczarowałam się, krem genialnie pachnie (frezjami?), jest lekki, szybko się wchłania i dobrze nawilża buzię, bez efektu "świecenia". Jak podaje producent, zawiera bioregulator z witaminami C i E oraz biolipidami, kompleks łagodzący z alantoiną, koenzym Q10 a także filtr UV.
Używam go rano pod makijaż, zabieram na wyjazdy jako produkt całodzienny.
Eleganckie opakowanie to również zaleta, jakoś wolę kremy w szklanych słoiczkach niż w plastiku.
Gdzie kupić? Apteki oraz drogerie
Cena: regularnie 42- 48 zł


Chętnie odpowiem na dodatkowe pytania, piszcie w komentarzach.
Ciekawa jestem również Waszych opinii, jeśli używałyście któregoś z wymienionych wyżej kosmetyków.

Zdjęcia kosmetyków i kolaże mojego autorstwa, fotki natury/inne z portalu pinterest.

środa, 24 lutego 2016

Bow and hat



Najlepsze zakupy robię wtedy, kiedy wcale nie zamierzam i idę jako towarzysz i ewentualny doradca, nie nastawiając się na wyszukiwanie czegoś dla siebie. Tak, wówczas trafiam bez pudła i znajduję same perełki, bez których moja szafa nie mogłaby się obyć, przeważnie w śmiesznej cenie.
Tym razem historia znów się powtórzyła.
Po obuwniczych szaleństwach pod szyldem wyprzedaży w Zarze (szpilki i panterkowe botki) miałam już totalnie nic nie kupować.
Po czym poszłam do Galerii Jurajskiej z Ewą...
Moja miłość do mody z lat 70 po raz kolejny dała o sobie znać, tym razem przejawiając się absolutną koniecznością posiadania czarnych "dzwonów". Uchowała się ostatnia para w moim rozmiarze więc po zmierzeniu nie było nawet mowy, bym opuściła salon Stradivarius bez nich. Zwłaszcza, że 36 zł zawrotną sumą nie jest.
Stały się już ukochaną parą spodni. Obecnie zestawy z mojego prywatnego top 10 to właśnie owe "dzwony" plus swetrowy golf lub koszula. Prosto, trochę retro, no i wyglądam na wyższą :)



 



Zdjęcia by Ewa - Viosna


Dzwony/trousers - Stradivarius
Koszula/shirt - Nommo
Płaszcz/coat - Shein
Torebka/bag - H&M
Kapelusz/hat - H&M
Botki/boots - DeeZee
Zegarek/watch - Daniel Wellington

niedziela, 21 lutego 2016

Clubmaster



Zapragnęłam klasycznych, ładnych okularów przeciwsłonecznych.
Takich, które mają filtry i nie rozpadną się po dwóch tygodniach, tylko posłużą mi kilka sezonów. Jednym słowem markowych, z salonu optycznego.
Mój wybór padł na markę Ray Ban, model Wayferer, czarne, proste.
Podczas pobytu w Krakowie zamysł zrealizowałam. No, prawie...
Po pierwsze, okazało się, że moje przywiązanie do detali daje znać o sobie w najmniej oczekiwanych momentach. Wzięłam do ręki owe okulary celem zmierzenia i pomyślałam " kurcze, mają srebrne elementy po bokach, będzie mnie drażnić, nie noszę srebra".
Po drugie, po założeniu ich na nos wyglądałam po prostu... fatalnie. Zbyt kanciaste, za szerokie, absolutnie nie do moich rysów. Trochę mi ulżyło, bo gdyby fason pasował, miałabym wielki dylemat, kupić czy nie kupić. Jednak te detale w kolorze srebrnym... Problem rozwiązał się sam.
W zaistniałej sytuacji sięgnęłam po pierwsze, które przymierzyłam, jakoś tak miło do mnie błysnęły szkłami, gdy weszłam tylko do salonu :) Eleganckie, ze złotymi elementami(!), pasujące i do sukienek i do jeansów. A przede wszystkim do mojej twarzy.
I tak już zostało, wróciły ze mną do Częstochowy - to będzie długi romans!



 
 



Foto Lilly Marlenne by Mar


Kurtka/jacket - Stradivarius
Golf/turtleneck - Catalina
Spodnie/trousers - Deni Cler
Torebka/bag - Michael Kors
Okulary/sunglasses - Ray Ban

środa, 17 lutego 2016

Stylowe zakupy z Dorotą Wróblewską - finał



Byłam zmęczona.
Udawanie się na gale i inne tego typu eventy po całym dniu włóczenia się po sklepach i uliczkach miasta nie jest najlepszym pomysłem pod słońce. Dodając do tego poranną podróż PKS-em pełnym skacowanych studentów, którzy najwyraźniej urządzali w pojeździe after party (większość sądząc po zapachu zapomniała o porannym prysznicu)...Wybornie!
Kiedy już dotarłam po południu do Galerii Krakowskiej, odechciało mi się wszystkiego, poza wanną pełną bąbelków, gorącą herbatą i pozycją horyzontalną. W tej właśnie kolejności.
Spotkanie z koleżankami blogerkami, które znałam wcześniej (i tymi, których nie znałam też!) dało mi na szczęście kopa energii. Było super i żałuję, że nie udało mi się porozmawiać z każdą z dziewczyn osobno.
Galę prowadziła Paulina Sykut - Jeżyna, z komentarzem i aktywnym udziałem Doroty Wróblewskiej, patronki konkursu.
Naszym zadaniem było przygotowanie stylizacji i przejście po wybiegu, oraz krótka rozmowa z prowadzącymi. Tylko tyle i aż tyle, bo nie wiem skąd dopadła mnie trema... Czułam się znów jak licealistka przed komisją maturalną, ale dałam radę :)
Wszystkie Panie wyglądały bardzo stylowo, powiedzenie, że moda nie zna wieku w tym przypadku sprawdziło się w 100%.
Nagroda główna, zakupy z Dorotą Wróblewską przypadła w udziale Gosi z bloga Pinot Noir -gratulacje!

Jeśli chodzi o mój strój, postawiłam na typowo wiosenny zestaw. Dół monochromatyczny, góra czarno -biała.
Kuloty są łupem wyprzedażowym z Tesco, kosztowały... 23 zł, aż żal było nie kupić, zwłaszcza, że świetnie leżą. Kamizelka również z tego sklepu, długo takiej szukałam - wprawdzie są dostępne, ale w mocno nierozsądnej cenie. Moja miała tą bardziej rozsądną i po przecenie zapłaciłam za nią 38 zł. Plus biała koszula i czarna aksamitka, obie z szafy, oraz nowe karmelowe szpilki Zara.



 



Zdjęcia Bambi Boho

niedziela, 14 lutego 2016

A history...




Tym razem w Krakowie zostały fleki...
Jest to duży progres w porównaniu z ostatnią wizytą jesienią, gdy utraciłam obcasy a buty wylądowały w hotelowym śmietniku. Niemniej, oddawanie botek do szewca po dokładnie trzech założeniach...?
Nie lubi mnie to miasto i tyle :)
I ja go nie kocham, tak szczerze. Ot, tolerujemy się jak dwoje ludzi czasami skazanych na swoje towarzystwo, ale nie darzących się sympatią.
Jednak chcę dać Grodowi Kraka jeszcze jedną szansę, przez pryzmat historii i zabytków, które tak naprawdę zwiedzałam dawno temu, jako dziecko. One na pewno mnie zauroczą, wówczas nawiąże się między mną a Krakowem nić porozumienia.
Tą drobną złośliwość z flekami wybaczam, bo w łaskawości swej Sukiennice były dość puste i udało nam się zrobić bardzo fajną sesję.

Krakowie, zastanów się, może się jednak polubimy?
Przyjadę raz jeszcze, pokażesz mi swoje tajemne i piękne miejsca, zostaniemy przyjaciółmi?


 
 
 



I kawałek Rynku i konie(c :)




Zdjęcia Bambi Boho



Płaszcz/coat - Zara
Futerko/fur - nn
Koszula/shirt - H&M
Jeansy/jeans - Hoolister
Botki/boots - Zara
Torebka/bag - Michael Kors

środa, 10 lutego 2016

Bee like...




Dzisiaj przy okazji posta małe przechwałki :)
W najbliższy piątek 12 lutego o godz. 18 w Galerii Krakowskiej odbędzie się finał konkursu "Stylowe zakupy z Dorotą Wróblewską". Będę brać w nim udział.
Cieszy mnie to bardzo w dwójnasób - zawsze miło jest być wyróżnionym przez profesjonalistkę i dostać się finałowej 20, ponadto będę miała okazję spotkać na żywo kilka sympatycznych babeczek, które znam z blogosfery. Jak dla mnie, same plusy!

Stylizacja na dziś to luz, luz i jeszcze raz luz.
Czarny golf i rurki ACNE, które noszę namiętnie, tym razem ożywiłam kanarkowym płaszczem i kolorowymi butami.
Po woli odstawiam kozaki i botki do szafy, a najchętniej wskoczyłabym już w cienkie kurtki i szpilki. Każdego dnia wychodząc z domu wciągam mocno powietrze do płuc licząc, że to właśnie dziś poczuję ten zapach.
Zapach wiosny.
Oby jak najszybciej!





Foto by Bambi Boho


Golf/turtleneck - Catalina
Jeansy/jeans - ACNE
Płaszcz/coat - Mohito
Torebka/bag - Michael Kors
Adidasy/shoes - Nike

niedziela, 7 lutego 2016

I've got You under my skin...



Czasem mam wrażenie, że jestem bardzo skomplikowanym człowiekiem. Podobno zołzą :)
Takim z nadmiarem temperamentu i charakteru, którymi spokojnie dałoby się obdzielić jeszcze ze dwie inne osoby.
Jedna słuchałaby Beyonce, Rihanny, nosiła potargane portki i botki w panterkę, sprawiając wrażenie kompletnie beztroskiej. Wyluzowanej. Takiej, której szczytem marzeń są zakupy w galerii i markowe ciuchy.
Druga mogłaby nie wyściubiać nosa z książek, a dla relaksu puszczać stare kawałki Sinatry. Nosić okulary, golfy, kochać klasykę i oglądać programy o wyprawach krzyżowych. Albo II wojnie światowej. O Wikingach.  Typowa "sztywniara".
Trzecia z kolei to Królowa Śniegu. Ona chowałaby miękkie serce za lodowatym spojrzenie niebieskich oczu (lekko wyniosłym), po cichu dokarmiając bezdomne psiaki i stale przekonując siebie, że świat wcale nie jest zły. To tylko z ludźmi coś nie tak.

Wszystko w jednym :)






Zdjęcia by Bambi Boho



Kurtka/jacket - Banggood
Golf/turtleneck - Catalina
Jeansy/jeans - Hoolister
Botki/boots - Zara
Torebka/bag - Benetton
Okulary/sunglasses - H&M